poniedziałek, 1 grudnia 2014

Nafta kosmetyczna z aloesem - New ANNA - recenzja :)


Witajcie moim Kochani :)
W pierwszy dzień grudnia przychodzę do was z nową recenzją produktu do pielęgnacji włosów, 
który na pewno jest wam dobrze znany, a mowa będzie o Nafcie.
Otóż Nafta to cudowne odkrycie znane od wielu, wielu lat jako cudowny i naturalny środek do pielęgnacji włosów oraz jako środek leczniczy zwalczający dolegliwości skóry głowy i włosów, posiada także właściwości odżywcze. 
Używały go nasze prababcie, babcie oraz nasze mamy. Już od wielu lat dbała o włosy kobiet.
Również znam ten produkt i nie raz po niego sięgałam jak tylko miałam jakiś większy problem z włosami.
Głównie była to czysta nafta w tradycyjnym opakowaniu, tz. zwykłej buteleczce, szklanej lub plastikowej 
o intensywnym zapachu „benzyny” tak ja wtedy odbierałam.
Ten intensywny zapach nie ułatwiał mi jej stosowania.
Obecne produkty zdecydowanie różnią się od tych dawniejszych.
Miłym zaskoczeniem była ta wersja od firmy Anna, którą testowałam.
Jak się sprawdziła, tego dowiecie się po niżej w szczegółowej recenzji.



Kilka słów od producenta:
Jest znana od wielu lat jako naturalny środek do pielęgnacji włosów oraz jako środek leczniczy zwalczający dolegliwości skóry głowy i włosów, posiada właściwości odżywcze.
 Nafta którą posiadamy jest jedną z najlepszych na świecie. Pochodzi z Karpat - terenów górskich, czystych ekologicznie. Po wydobyciu poddawana jest wielokrotnej destylacji. Najczęstszą dolegliwością, która nas nęka jest łupież. W Polsce według danych naszej firmy boryka się z nim ponad połowa mieszkańców. Dolegliwość ta polega na łuszczeniu się naskórka głowy. Zdrowa skóra odnawia się co 28 dni. Młode komórki powstają w głębszych warstwach skóry i przesuwają się ku górze. Skóra stara się zrobić miejsce młodym komórkom na powierzchni - wówczas widzimy białe spadające płaty. Mimo wszystko łupież można pokonać stosując systematycznie naftę kosmetyczną do włosów.


 Z etykiety:
Skład i Sposób użycia:

Moja opinia:


OPAKOWANIE/ZAPACH/KONSYSTENCJA:
   Naftę z firmy Anna otrzymujemy w plastikowej przezroczystej buteleczce o poj.100ml, 
która jest wyposażona w wygodny atomizer, który ułatwia nam aplikację tego produktu na włosy. Na buteleczce znajduje się etykieta w przyjemnej grafice na której to też znajdziemy wszystkie potrzebne dla nas informacje.
Natomiast konsystencja tej nafty w  buteleczce jest płynna, bezbarwna i oleista, ale gdy naciskamy na atomizer błyskawicznie zamienia się w delikatną mgiełkę. Dosłownie kilka „psików” wystarcza by pokryć włosy tłustą warstwą, którą następnie należy delikatnie wmasować we włosy i skórę głowy.
   A Teraz przejdźmy do zapachu tej nafty i tu prawie nic się nie zmieniło, jest łagodniejszy ale nadal bardzo charakterystyczny i tu może niektórym przeszkadzać, gdyż w sumie nie jest to zdecydowanie zapach pięknie pachnących drogeryjnych odżywek, ale co się nie robi by mieć zadbane, piękne i lśniące włosy.
Jeśli chodzi o mnie, to Ja osobiście go toleruję, dlatego też nie jest to dla mnie problemem, ale dobrze wiem że nie będzie to produkt dla każdego.
Kochani jeśli nie lubicie, łagodnego zapachu benzyny czy rozpuszczalnik to ta nafta raczej nie przypadnie wam do gustu.

 

A teraz przejdźmy do działania tego produktu.
Otóż głównym zadaniem nafty są właściwości odżywcze, wzmocnienie oraz odbudowujące strukturę włosów, 
a także działa  jako środek leczniczy zwalczający dolegliwości skóry głowy tj. łupież.
A jak się sprawdziła na moich włosach.
Tu na wstępie wypadało by wspomnieć jaki był stan moich włosów przed zastosowaniem tej nafty.
Otóż nie miałam większych problemów z włosami, głowę myję co drugi dzień, 
a czasem zdarza się że codziennie i za każdym razem używam suszarki dało się zauważyć ze moje włosy na końcach były przesuszone i zachowywały się niesfornie.
Nafty nie używałam już od wielu lat, ciągle sięgałam po drogeryjne kosmetyki do włosów 
i tu efekty były z różnym skutkiem.  
Naftę stosowałam tak jak podpowiada nam producenta, spryskiwałam całe włosy i delikatnie wmasowywałam ją w skórę głowy gdyż każ den problem zaczyna się u nasady i tak pozostawiałam ją na 10 minut. 
Ten zabieg wykonywałam co 2-3 dni przed umyciem włosów. 
Po użyciu tej nafty i dokładnym umyciu wiosłu już przy ich rozczesywaniu dało się zauważyć jej pozytywny wpływ. Włosy z łatwością się rozczesywały nie były splątane.
Natomiast po wysuszeniu moje włosy były wyraźnie wygładzone i ujarzmione.
Już po kilkunastu użyciach moje włosy stały się wyraźnie zdrowsze, lśniące i dobrze nawilżone.
Zauważyłam również że moje włosy szybciej rosły i mniej ich pojawiało się na szczotce z czego byłam zadowolona.
Dla osób które lubią domowe maseczki na włosy to tą Naftę możemy również wżyć do takiej maseczki, łącząc ją z żółtkiem, 1 łyż. soku z cytryny i 3 kropelkami olejkiem rycynowym. 
Wtedy taką miksturę pozostawiamy na  włosach 30 min. A następnie dokładnie zmywamy.
Ja z reguły jestem leniwa i najczęściej idę na łatwiznę i tym razem nie bawiłam się w takie maseczki.
  
Myślę że należało by również wspomnieć o dość istotnej sprawie. 
Otóż nie należy przesadzać także z nakładaniem jej na włosy, gdyż w pierwszej kolejności będziemy mieli problem ze zmyciem jej z włosów i wtedy także potrafi obciążyć nam włosy co kilka razy zdarzyło mi się zrobić.

Obecnie już przerwałam kurację gdyż nie chcę nadmiernie obciążać włosów i boję się by nie zaczęły się one nadmiernie przetłuszczać, ale gdy tylko pojawi się znów problem z moimi włosami z chęcią wrócę do tej nafty a może też wypróbuję inną wersję tej Nafty proponowana przez firmę Anna.

Podsumowując:
Jeśli macie problem z wypadaniem włosów, lub przesuszonymi włosami które potrzebują nawilżenia i ujarzmienia to ta nafta sprawdzi się bardzo dobrze.
Cena tego produktu jest naprawdę zróżnicowana, ja widziałam ja już od 7zł do 10zł 
i obecnie jest już dostępna sklepach Daylia.



Do wyboru mamy 6 wersji tej Nafty.

Zachęcam was również do odwiedzenia internetowych stron firmy.


19 komentarzy:

  1. miałam i mi butelka przeciekała:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja mama się bardzo polubiła z naftą do włosów ja się jakoś nie przekonałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy raz o niej słyszę

    ________________________________________
    klasyka w studiu ,
    WWW.JUSTYNAPOLSKA.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo rzadko wcieram naftę w skalp, bo ciężko mi jest siedzieć równo 10 minut, a nie więcej, czasami po prostu o tym zapominam, a to źle dla włosów :( Ale uwielbiam płukankę z naftą kosmetyczną :D

    OdpowiedzUsuń
  5. moje włosy niestety mają tendencję do przetłuszczania się i bałabym się, że nafta mogłaby je spotęgować

    OdpowiedzUsuń
  6. ja mam naftę z olejkiem agranowym, jeszcze nie testowałam bo używam maski z BingoSpa, ale jestem ciekawa efektów :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie nafta działa cuda, moje włosy też ją lubią.

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie nafta niestety nie działa najlepiej..

    OdpowiedzUsuń
  9. u mojej mamy nafta sprawdza się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, nawet nie wiedziałam, że jest tyle wariantów nafty, a co do samego produktu, to uwielbiam jej zapach! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ooo dla mnie moglaby abyc idealna ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. mi ciągle wypadają włosy więc może bym spróbowała :) Kiedyś siostra babci mi powiedziała, że ona stosuje przez całe swoje życie naftę, a włosy myje szarym mydłem- ma dziś ponad 80 lat i długie mięciutkie włosy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja używałam nafty w wersji z olejkiem rycynowym :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam ją, ale bez atomizera. Używałam już wcześniej tylko nie dość regularnie

    OdpowiedzUsuń
  15. Koniecznie muszę spróbować, brzmi zachęcająco !

    OdpowiedzUsuń
  16. zaciekawiłaś mnie to i ja spróbuję

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam, próbowałam :) Z tej firmy mam też fajne serum do skóry głowy. Ja to ciągle coś wcieram :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i opinie.
Każdy bardzo mnie cieszy i motywuje do dalszej pracy:)
Na pewno wkrótce odwiedzę także Twojego Bloga. ;)
Będzie mi bardzo miło, jeśli dodasz mnie do obserwowanych z pewnością odwdzięczę się tym samym.
Pozdrawiam:)