poniedziałek, 14 lipca 2014

Balea Dusche&Creme - 4 wersje zapachowe - recenzja !

Witajcie Kochani :)
Dziś przychodzę do was z recenzją kremowych żeli pod prysznic z Balea.
Do tego wpisu przymierzałam się już kilka razy i zawsze było coś ważniejszego i pilniejszego, 
ale dziś postanowiłam już nie odkładać tego postu i podzielić się z wami moja opinią 
na temat tak osławionych na blogach żeli Balea.
Kochani jak już większości wam wiadomo kosmetyki te można dostać w wielu wariantach zapachowych. Dodatkowo, co sezon, wychodzą nowe zapachy, żeli z limitowanej edycji.
Muszę przyznać że ich zapachy są wspaniałe, intensywne, niektóre słodkie, a niektóre z nich orzeźwiające.
Osobiście nie oczekuję zbyt wiele od żelu pod prysznic, dla mnie liczy się na pierwszym miejscu zapach i to by dokładne oczyszczenie skóry i jej nie wysuszał. I właśnie takie właściwości moim zdaniem mają właśnie te żele Balea.
Fajne w nich jest również to, że co chwilę i nowy sezon wychodzą nowe wersje zapachowe limitowanych serii.
Ceny natomiast to po prostu rewelacja, niecałe 1 euro (ok. 3 zł) w drogeriach DM, natomiast w Polsce dostępne są na allegro, oraz internetowych drogeriach, widziałam je też w sklepach z niemiecką chemią, 
ceny wahają się w granicach 5-7 zł + koszty przesyłki.
Wspomnę jeszcze że opakowania tych żeli które wam dziś prezentuję są  w starej wersji, teraz te które możemy kupić są trochę odświeżone i lekko zmienione ale to ciągle ten sam kosmetyk.
A więc by nie przedłużać zapraszam na taki obszerny wpis o 4 kremowych żelach Balea,
 każ den z nich pachnie zupełnie inaczej.

A teraz po małym wstępie przejdźmy do szczegółowych recenzji.
Tak się prezentuje ten słodki owocowy zestaw Balea.


Balea
Dusche&Creme
Kremowe żele pod prysznic.


Zacznę może od opakowania gdyż są one prawie identyczne.
OPAKOWANIE:
Otóż wszystkie żele Balea
mają takie samo opakowanie. 
Kremowy żel znajdują się w plastikowych butelkach, lekko zwężanych ku górze o poj. 300ml. 
Butelki są oklejone błyszczącą folią z kolorowym nadrukiem.  
Jedyną różnicą między tymi butelkami jest właśnie kolor etykiety, korka i obrazek, który dopasowany jest do zapachowej wersji danego żelu ukrytego w środku.  
Plastik nie zapada się do środka, nic się nie odkleja ani nie ściera. 
Szeroka klapka nie sprawia problemów przy otwieraniu. 
Butelki są poręczne i łatwo się dozuje z nich kosmetyk. 
Jednym słowem są to dość porządnie wykonane opakowania, które również są estetyczne, kolorowe i przyciągają wzrok. Jednym słowem kuszą i zachęcają do zakupu.


Na pierwszy rzut mój ulubieniec, który urzekł mnie swoim zapachem:
Balea
Pelege Dusche
Kirsch-und Mandelduft



1. Ten żel posiada białą kremową-żelową konsystencję która jest nie za gęsta ale i nie rzadka moim zdaniem taka w sam raz, nie przelewa się przez palce i przyjemnie rozprowadza się po ciele. 
Natomiast zapachu to wiśnia rozgnieciona z marcepanem, delikatna nie nachalna, szkoda tylko że nie utrzymuje się na skórze zbyt długo, ale myślę że można ten zapach troszkę zatrzymać na dłużej używając balsamu o tej samej wersji zapachowej. 
Bardzo dobrze się pieni, tworząc kremową pianę. Dobrze oczyszcza i myje skórę, nie podrażnia jej, nie wysusza ale i nie nawilża. Pozostawiał skórę czystą, gładką i delikatną. Dodatkowo, nie powoduje podrażnień i nie uczula.
  Ja go bardzo polubiłam, za ten zapach, żałuję tylko że ta wersja jest już niedostępna w niemieckim DM, była to limitowana seria.


Kolejnym na mojej liście znalazł się:
Balea
Dusche&Creme
Limette&Aloe Vera



2. Tu w konsystencji nie ma różnicy, jest przyjemna, nie za gęstą dobrze trzyma się na dłoni nie przelewa się przez palce i fajnie rozprowadza się na mokrej skórze. 
Natomiast kolor jest delikatny barwy żółtej a zapach to orzeźwiająca limonka. 
Również dobrze się pieni tworząc kremową i delikatną pianę, dzięki temu 
nie trzeba wylewać zbyt dużej ilości żelu na gąbkę. 
Bardzo dobrze myje i oczyszcza ciało, nie wysusza, nie podrażnia, mimo zawartego 
w nim aloesu nie zauważyłam by w jakiś szczególny sposób nawilżał moją skórę.  
Dodatkowo, nie powoduje podrażnień i nie uczula.
Po kąpieli skóra jest delikatna i gładka. 
Lubiłam tą wersję za jego odświeżający zapach, który był idealny na rano. 


Natomiast trzeci z kolei to także ulubieniec mojej córki i w sumie to ona prawie cały zużyła: 
Balea
Dusche&Creme
Blaubeere



3. Natomiast tu konsystencja była troszkę gęściejsza, również kremowa. 
Natomiast kolor nieprzeciętny, intensywnie niebieska, jak to określiła moja córka smerfa styczna. 
Zapach to borówka czarna intensywna i słodka. 
Żel również bardzo dobrze się pieni tworząc delikatną i kremową pianę.   
Bardzo dobrze myje i oczyszcza skórę, nie wysusza jej ale i tu również nie nawilża. 
Skóra po kąpieli nie jest ściągnięta jest gładka i delikatna. Dodatkowo, nie powoduje podrażnień i nie uczula.
Myślę że ta wersja bardzo by przypadła do gustu dzieciom za jej słodki zapach jak i kolor samego żelu. 



I na koniec jako czwarty:
Balea
Dusche&Creme
Grapefruit



4. I ostatni dziś prezentowany to zapach grejpfrutowy miły i orzeźwiający,o pomarańczowej barwie. 
Konsystencja nie za gęstej kremowo-żelowa, która również dobrze trzyma się dłoni nie przelewa się przez palce i bardzo dobrze rozprowadza się na wilgotnej skórze.   
Ten żel również bardzo dobrze się pieni tworząc aksamitnie kremową pianę. 
Dobrze oczyszcza i myje ciało, daje uczucie świeżości.Nie podrażnia i nie wysusza skóry, ale i tu nie zauważyłam jakiegoś specjalnego efektu nawilżania. Dodatkowo, nie powoduje podrażnień i nie uczula. Po kąpieli skóra jest odświeżana, gładka i delikatna w dotyku. 
 

Podsumowując: 
Wszystkie prezentowane dziś żele Balea bardzo dobrze spełniają swoja rolę, są ogólnie dość wydajne i bardzo ładnie pachną  naturalnymi owocowymi zapachami, bez sztuczności. 
I właśnie ich główną zaletą jest zapach, dzięki któremu można zrelaksować się podczas kąpieli. Szkoda tylko, że te cudowne zapachy są ulotne i nie pozostaje na skórze zbyt długo. Dodatkową ich zaletą jest to że są bardzo tanie.
Z dostępnością jest trochę gorzej ale tu zauważyłam że nie tylko na Allegro możemy je kupić, ale także coraz częściej można je spotkać w internetowych drogeriach oraz w stacjonarnych sklepach które sprowadzają chemie z Niemiec. 


A tu prezentuję wam jeszcze połączenie wszystkich 4 wersji w tęczowym połączeniu,
czyż nie prezentują się fajnie. 
Razem tworzą fajne zapachowe i kolorystyczne połączenie.


  
Kochani jeśli jeszcze nie mieliście okazji poznać i wypróbować żeli Balea  
 to z czystym sumieniem polecam,  koniecznie wypróbujcie. 
Przyznam szczerze, że rzadko który żel pod prysznic 
w aż tak niskiej cenie daje aż takie doznania zapachowe.
Wszystkie żele Balea, które miałam okazję używać i które obecnie używam pachną cudownie.
Fakt, może i ciężko je dostać, bo mało gdzie w Polsce można nabyć je stacjonarnie , ale wydaje mi się że grzechem byłoby ich nie upolować i nie spróbować w tak atrakcyjnych cenach.



Zachęcam was również do wzięcia udziału w moim Urodzinowym Rozdaniu, 
do wygrania dwa zestawy właśnie kosmetyków Balea.

29 komentarzy:

  1. Najchętniej wypróbowałabym wersję jagodową :)

    OdpowiedzUsuń
  2. miałam w domu jagodowy i był na prawde super!
    zapraszam do nas na 1post: http://hairstylesbyalex.blogspot.com/
    obserwujemy? ja już :P

    OdpowiedzUsuń
  3. ja to bym chciała grejpfruta <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie wersje bym wypróbowała, gdybym mogła je zdobyć stacjonarnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiśnia z marcepanem ?? chcę go !! ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam zapachy tych żeli, widzę, że wielu z nich jeszcze nie miałam. :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Z kremowych wersji miałam jedynie kokosowo-nektarynkowy żel, który pachniał obłędnie i stał się moim ulubieńcem już od pierwszego użycia :D Chętnie wypróbowałabym grejpfrutowy, bo lubię takie orzeźwiające aromaty pod prysznicem, ale niestety nie widziałam go już w DM...

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak wyjdę z zapasów muszę się w końcu na nie skusić :D Odkładam zakup bo bezsensem wydaje mi się być kupowanie produktów podstawowej pielęgnacji przez neta ale nie mogę się oprzeć :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy jeszcze nie próbowałam żelów tej firmy aczkolwiek myślę że skuszę się na nie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam w zapasach wersję Mano Mambo z edycji limitowanej :) Pachnie cudnie w opakowaniu, ciekawe jak będzie pod prysznicem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie miałam tylko tego grejpfrutowego, wszystkie inne lubiłam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. mniam,mniam :) jagodowy chętnie bym kupiła :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam jedną wersję i polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nigdy nie miałam żelu z Balea, ale te kolory zdecydowanie zachęcają :)
    wiesz, że masz zegar ustawiony na 9, a jest po północy?

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mam żele Balea w domu, jeszcze zapas z majówki :D Wszystkie pachną obłędnie! A z tych pokazanych przez Ciebie to miałam limonkę i borówkę ;) Chociaż borówka poszła na wydanie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. tych wersji zapachowych nie miałam :) ale prawda, zapachy tych żeli są cudowne :)

    OdpowiedzUsuń
  17. pierwszy bym chętnie wypróbowałam, a mandarynkę bardzo lubię :p

    OdpowiedzUsuń
  18. Jeśli wpadną mi kiedyś w ręce to wypróbuję ;-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam ochotę na jakiś żelik Balea ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tęsknię za tym makaronikowym, szkoda, że to była edycja limitowana :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Chętnie skusiłabym się!na jogodową, fajnie się prezentuje:D u mnie w niemieckim sklepie niestety niedostępne, ale dzielnie szukam!:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo chciałabym je mieć!

    OdpowiedzUsuń
  23. Jej a ja nie mam dostępu do DM ;(
    A co,liczę na wygraną w rozdaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ta wersja limitowana musi ładnie pachnieć, ale resztę też chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze i opinie.
Każdy bardzo mnie cieszy i motywuje do dalszej pracy:)
Na pewno wkrótce odwiedzę także Twojego Bloga. ;)
Będzie mi bardzo miło, jeśli dodasz mnie do obserwowanych z pewnością odwdzięczę się tym samym.
Pozdrawiam:)